Słowacja rajem podatkowym?

Myśląc o rajach podatkowych zwykle wyobrażamy sobie egzotyczne lokalizacje, tropikalne morza, bajkowe krajobrazy, palmy, katamarany. – Tymczasem aby odnaleźć kraje o przyjaznych dla przedsiębiorców regulacjach podatkowych, nie trzeba wybierać się wcale w daleką podróż, bo znajdują się one bliżej, niż mogłoby się nam wydawać. Doskonałym przykładem jest Słowacja – mówi Jakub Chabin, doradca podatkowy z WFY Group i wyjaśnia, co można zyskać rejestrując spółkę u naszego południowego sąsiada.

Nie tylko rosnące co roku składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne czy wyższa kwota minimalnego wynagrodzenia dla pracowników sprawiają, że coraz więcej polskich przedsiębiorców rozważa Słowację jako miejsce rejestracji działalności gospodarczej. Na jakie korzyści mogą liczyć u naszego południowego sąsiad i czy przeniesienie tam swojego biznesu naprawdę się opłaca?

Podatkowy raj

W pierwszej kolejności uwagę przedsiębiorców zwraca fakt, że na Słowacji obowiązuje niższa stawka VAT (20 proc.). Wyższy jest tam także limit obrotu zwalniający z obowiązku rejestracji VAT. – Jest to prawie 50 000 euro w stosunku do 150 000 zł obowiązujących w Polsce. To szczególnie ważne dla osób, którym ze względu na specyfikę działalności nie opłaca się zostać VAT-owcem. Również stawki podatku dochodowego od osób fizycznych są niższe. Na Słowacji wynoszą one 19 i 25 proc., co w porównaniu z naszym 18% i 32% wypada atrakcyjnie – mówi Jakub Chabin, doradca podatkowy z WFY Group. – Z drugiej strony jednak w przeciwieństwie do polskiego systemu podatkowego Słowacja wprowadziła tak zwany roczny podatek minimalny, który spółka musi zapłacić nawet wtedy, gdy wykaże stratę. Wynosi on dla firm nie będących podatnikami VAT 480 euro, dla podatników VAT 960 euro, a dla podmiotów z obrotami ponad 500 000 euro – 2 880 euro – dodaje.

Słowacy mają też bardziej liberalne, niż nasz ustawodawca podejście do tego, co może stanowić koszt uzyskania przychodu. Obowiązuje tam bowiem znacznie szerszy katalog wydatków uznawanych za koszt podatkowy. – W konsekwencji tego mimo, iż stawka CIT na Słowacji jest wyższa od naszej i wynosi 22 proc. w stosunku do 19 proc., w ostatecznym rozrachunku nie oznacza to, że firma zapłaci tam wyższy podatek. Realne bowiem obciążenia spółki u naszego sąsiada będą niższe, niż w Polsce ze względu na możliwość odliczenia przez przedsiębiorcę większej ilości kosztów – tłumaczy ekspert WFY Group.

Transport zmierza na południe

Szczególną uwagę na Słowację powinni zwrócić miłośnicy motoryzacji. W tym kraju nie ma bowiem podatku od środków transportu ani akcyzy na samochody, co sprawia, że są one tańsze. – Zwłaszcza w przypadku prestiżowych, a więc drogich modeli korzyść może być znacząca. Ponadto przy zakupie auta można odliczyć cały VAT. W Polsce co prawda jest możliwość odliczenia 100% VAT przy nabyciu samochodu osobowego do celów służbowych, ale wiąże się to z koniecznością spełnienia rygorystycznych wymogów – prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu czy wykorzystywania auta wyłącznie dla celów prowadzenia działalności. Trzeba więc zapomnieć o korzystaniu z pojazdu po pracy, na przykład by zrobić zakupy w markecie czy wyjechać na weekend – tłumaczy Jakub Chabin z WFY Group. Na Słowacji nie ma mowy o takich obostrzeniach, a funkcję samochodu służbowego można swobodnie łączyć z wykorzystywaniem go do celów prywatnych. Wszystko to sprawia, że ze szczególnym zainteresowaniem przyglądają się tej lokalizacji firmy z branż logistycznej czy transportowej i coraz częściej właśnie tam zakładają swoje centrale.

Składki i długi

Ze względu na korzystniejsze stawki ubezpieczeń na Słowacji, niższe są również koszty pracy. Ta kwestia w przypadku zatrudniania większej liczby pracowników ma istotne znaczenie dla biznesmanów. Ponadto członkowie zarządu spółek, w tym tych jednoosobowych z ograniczoną odpowiedzialnością, nie są obciążani takimi składkami. – W Polsce jedyny udziałowiec spółki z o.o. traktowany jest jako przedsiębiorca i musi odprowadzać składki do ZUS. Słowackie rozwiązanie jest zatem bardzo korzystne dla osób, które nie chcą mieć wspólników, a jednocześnie pragną uniknąć osobistej odpowiedzialności z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej – wyjaśnia Jakub Chabin.

Odpowiedzialność zarządu

W Polsce członkowie zarządu spółek z o.o. ponoszą osobistą, choć subsydiarną, odpowiedzialność za długi podmiotu zarówno wobec fiskusa, jak i na gruncie prawa cywilnego. Według słowackiego prawa sytuacja osób zarządzających tego rodzaju spółkami jest znacznie korzystniejsza. W zasadzie w ogóle nie ponoszą one odpowiedzialności za długi, a w przypadku zaległości podatkowych należy im udowodnić, że z winy umyślnej nie uregulowali w terminie podatków. – W Polsce natomiast odpowiedzialność członków zarządu obejmuje zaległości podatkowe z tytułu zobowiązań, których termin płatności upływał w czasie pełnienia przez nich obowiązków członka zarządu oraz zaległości powstałe w czasie obejmowania tego stanowiska. Niestety zdarzają się w praktyce przypadki, gdy nowy członek zarządu obejmuje tę funkcję na przykład dzień przed upływem terminu płatności podatku i mimo iż nie miał realnego wpływu na zapłatę podatku przez spółkę, to fiskus egzekwuje zaległość z jego prywatnego majątku – dodaje Jakub Chabin z WFY Group.

Mogłoby się wydawać, że nie ma lepszego, a w dodatku położonego bliżej, niż Słowacja miejsca, gdzie warto przenieść lub rozpocząć swoją przygodę z biznesem. Należy jednak pamiętać, że założenie spółki w tym kraju powinno być dopasowane do potrzeb, rodzaju czy rozmiaru prowadzonej działalności gospodarczej tak, jak każde inne rozwiązania i optymalizacje podatkowe. Zanim się na to zdecydujemy, przeanalizujmy wszystko z doradcą podatkowym czy prawnikiem, który będzie nam w stanie wskazać zarówno zalety, ale także i wady takiej decyzji.

Źródło:newsrm.tv

 

Kategorie: Prawo i podatki,

Komentarze (0)